Archiwum kwiecień 2004


kwi 29 2004 Już po...
Komentarze: 1

Juz po.. historia czwartych klas w naszej ukochanej szkolce juz sie zakonczyla. Nie bedzie tych tlumow codzien, przez ktore nie dalo sie przejsc bez szwanku, nie bedzie obdarzajacych zimnytm spojrzeniem starszych kolezanek.. Wiem jednak, ze bedzie mi brakowalo rechotu, usmiechow, "czesc" rzuconego gdzies po drodze na trzecie pietro i tego wszystkiego co sie zowie wspomnieniami po trzech superchlopakach... Myslalam jednak, ze sie tam rozkleje, albo jeszcze gorzej, ale nie.. Piotrek mnie caly czas wspieral i zmienilam o nim zdanie o 360 stopni. Moze sie nie rozkleilam, bo wiem, ze to nie bylo nasze ostatnie spotkanie? Nic nie bedzie jak dawniej, ale moze byc juz tylko lepiej...:*

(i  nawet mi sie glos nie trzasl jak to wszystko czytalam)

angelseyes : :
kwi 27 2004 Co by tu...
Komentarze: 0

Co by tu dzisiaj Wam napisac? Nie jestem juz przybita.. Moj humorek dopisuje lepiej niz powinien, odjazdy tez lapie tak jak trzeba, a nawet jeszcze bardziej, smieje sie sama z siebie i z/do wszystkich ludzi wokol mnie. Mam dziwne przeczucie, ze nawet w czwartek nie bede za specjalnie smutna.. Bede za to ostro zestresowana, bo OCZYWISCIE  w mojej jakze cudownej klasie nie ma nikogo, kto moglby pozegnac czwartoklasistow lepiej niz ja i Aska.. Oczyma wyobrazni juz widze tych 90 osob wlepiajacych we mnie swoje galy, czyhajacych na jakies potkniecie, pomylke.. Nie ma co przesadzac!! Jakos sobie poradze-jak zwykle, z opresji spadne niczym kot-na cztery lapy..

Milusio mi tak jakos, ale tak, jak nie wiedzialam czemu mi smutno, tak teraz nie wiem, czemu rozpiera mnie energia.. Wczoraj utwierdzilam sie co do slusznosci obranej przeze mnie drogi.. Szkoda tylko, ze nie mam czarodziejskiej rozdzki, ktora wyczarowalabym pewnej przyjaciolce superchlopaka, drugiej pomogla rozwiazac problem, koledze otworzyc oczy, bardzo bliskiej osobie pomoc w realizacji marzen, zapamietac sie w glowach i sercach tych wszystkich, na ktorych mi zalezy.. Jednak wiem, ze kazdy znas na drodze swego przeznaczenia, ma we wnetrzu taka malenka czarodziejska rozdzke, ktora predzej czy pozniej sie uaktywni...

Buziaczki Sloneczka!!!

angelseyes : :
kwi 26 2004 "Zranionym sercom.."
Komentarze: 2

Zranionym sercom potrzeba

Blekitow nieba

Skrzydlatej modlitwy gonca,

Pogodnych usmiechow slonca

Ciszy bez konca. . .

 

Lub burzy - ktora przygluszy

Zracy bol duszy,

I czarnej, wyjacej nocy,

Co bedzie oslonic w mocy

Ich placz sierocy. . .

                                                       Adam Asnyk

 

                 Ja bym jeszcze dodala, ze zranionej duszy potrzeba najdrozszych przyjaciol....

angelseyes : :
kwi 23 2004 nareszcie...
Komentarze: 0

Jak pieknie, ze nareszcie wszystko dobrze..jak pieknie, ze wrszcie odezwal sie ten jeden z najwazniejszych.. Czuje sie jakby wielki kamien spadl z mojego zabiedzonego serduszka.. Juz wiem, czemu tak wariowalam i wiem, czemu juz mniej wariuje.Piotrek mnie uspokoil i mam w sobie znowu czysty power. Jesli byl szczery, w co gleboko wierze, to jest dobrze.. Mam nadzieje, ze dalej tak bedzie i po tym czwartku nie zapomnimy o sobie..Tego bym nie chciala.. Szkoda, ze moje Slonce bede widywala teraz juz ekstremalnie rzadko.. Ale, jak mowi Johny, nie uciekniesz przed przeznaczeniem..Kto wie? Moze sie kiedys spotkamy??  Jestem czysto szczesliwa, pelna zycia i nie mysle o przyszlym tygodniu, zeby znow dolinka nie wrocila.. Modle sie do Aniolka, zeby on byl szczery.. A teraz biegne sie przygotowywac, bo.. mam duuuuuuze wyjscie:*

angelseyes : :
kwi 22 2004 :(
Komentarze: 0

Ciezko mi.. Placze juz teraz praktycznie na okraglo.. Tak pieknie mowi Sonia ze "Zbrodni i Kary" o milosci, tak pieknie mowi Ojciec Marek..tylko dlaczego akurat dzis musialam tego sluchac?.. Na polskim mialam "tylko" lezki w oczach, bo przeciez jak wytlumacze Pani G. powod mojego smutku, skoro sama go nie znam? Co wieczor siadam kolo swojego misiaczka, przytulam go z calej sily i placze mu prosto do uszka, a lzy mocza jego futerko.. Kto by pomyslal-18latka tulaca sie do misia? Ale niby do kogo mam sie przytulic?.. Wczoraj chyba juz osiagnelam najgorszy stan. Bardzo mnie bolalo cos tylko..co? Niespodziewanie wybucham gniewem.. A Wy mnie nie poznajcie, mowie o kilka slow za duzo, a potem ich zaluje.. I nawet nie mam z kim o tym pogadac..Aska "nie moze", Monika "nie ma czasu", Madzia niestety w szpitalu.. Zostala mi Martusia. I chyba tylko Jej zawdzieczam to, ze sie  czuje jakos lepiej.. Ale co z tego?Jak na Niego dzis spojrzalam, jak sobie tak spokojnie szedl z usmiechem na twarzy, nie moglam sie nie rozbeczec na mysl, ze za tydzien zobacze go ostatni raz.. Paranoja jakas.. Nie przejdzie mi..Piotrek niby tez sie odezwal, ale..ja  juz sie boje znow mu zaufac..

angelseyes : :