Archiwum październik 2005


paź 28 2005 Przyszło jutro..
Komentarze: 3

Poczekalam na jutro... i co?? Jestem szczesliwsza kiedy swieci slonce, tak jakby ono oswietlalo moje wnetrze.. nie poddaje sie trwam dalej, nie mam zamiaru sie rozplywac.. kocham moich przyjaciol, bo oni nie pozwalaja mi odchodzic w ciemnosc..gdybys jeszcze i Ty byl blizej, gdyby nas nie dzielio, co nas dzieli.. nie, juz nie pamietam, wazne jest to, co przede mna.. znalazlam cel i tego sie trzymam. Po raz pierwszy w zyciu mysle tylko o sobie.. moze znowu sie to dla mnie zle skonczy, ale narazie... najwazniejsze ze mam wsparcie... Wasze wsparcie...

angelseyes : :
paź 26 2005 Istnienie
Komentarze: 2

nie cierpie siebie i swojego losu  ktory najwyrazniej sie na mnie uwzial..  ja juz sie niby przyzwyczailam do mojego pecha i nauczylam sie z nim zyc ale...  czy nie moglby przejsc na kogos innego??? 

dlaczego zawsze kiedy widze malenkie swiatelko ono zaczyna sie przede mna chowac???

czasem chcialabym sie juz nie obudzic

albo zeby ktos mnie zabral z tego swiata zanim sama pozbawie siebie tej wartosci jaka jest zycie

bo zycie jest bardzo wazne

ale jak sie ma cel a nie skacze od porazki do porazki

mysle sobie

ze moze na to zasluzylam

moze kiedys komus az tak bardzo zawinilam ze teraz musze to odpokutowac

czuje sie..

opuszczona

niepotrzebna

samotna

tak.. ja

powiernica tajemnic wszystkich ludzi   pomocna dlon wyciagnieta do kazdego kto o nia poprosi

czuje sie jak malenki robaczek ktory moglby nie istniec

ja juz nie chce kolejny raz obudzic sie ze swiadomoscia ze czeka mnie znow to samo

p o r a z k a

a najgorsze ze jeszcze jakis czas temu na chwile wrocilam do siebie bylam radosna pelna zycia

a teraz znowu pozostal po mnie cien.. i teraz juz tak latwo nie odsloni prawdy o mnie

moze to zbyt skomplikowane co tu pisze ale mam na mysli jedno:

istnienie mnie boli. . .

 

angelseyes : :
paź 26 2005 Koniec
Komentarze: 0

*

Poznalismy sie w momencie, kiedy nie spodziewalam sie zadnej niespodzianki od losu..pospolite okolicznosci- majowe popoludnie i jakas uroczystosc w domu przyjaciolki.. ale Ty nie byles pospolity..miales  w oczach te iskre, jakiej sie zawsze szuka u drugiego czlowieka, miales zaczepny usmiech, luzacki styl i ogromne poczucie humoru.. Po kilkunastu minutach przy Tobie czulam sie, jakbym Cie znala od zawsze..

Sama nie wiem, dlaczego wtedy napisalam. Moze szukalam kogos, kto mnie zrozumie, a moze po prostu za bardzo zagniezdziles sie w zakamarkach mojej pamieci? I od tamtego czwartku stales sie ogromna czescia mojego zycia.. nie wyobrazalam sobie ranka, popoludnia, nocy bez wiadomosci od Ciebie.. zawsze taki sam- slodki, czuly, kochany..pomyslalam sobie wtedy "Boze! Ja chyba nie zasluguje na tyle szczescia!". Nie tracilismy czasu, chcielismy sie jak najszybciej zobaczyc i.. wiem, ze wtedy bylam gotowa zrobic dla Ciebie wszystko. I nagle to moje male szczescie gdzies sie zgubilo..zapomnialo o mnie? Z dnia na dzien stales sie obcy.. i te Twoje historyjki..zawsze bylo milion rzeczy wazniejszych ode mnie.. i stracilam Cie nagle, zniknales bez slowa. Moglam wtedy powiedziec sobie "trudno", ale walczylam. Bo czulam, ze jestes zbyt wazny, zebym Cie mogla stracic. Nauczylam sie byc egoistka- bylam nia ten jeden raz w zyciu.. Ale poddalam sie, bo ile mozna znosic milczenie? Wiedzialam, ze za tym kryje sie ona- bo czy mozna walczyc z kims, kto wypelnial 3 lata Twojego zycia? Domyslilam sie, ze wrocila, zatesknila, a Ty ja przyjales, bo przeciez wrecz szalales za nia.. a ja.. zapelnialam Ci te pustke.. Chcialam Cie znienawidzic za to tchorzostwo, prawie mi sie udalo, az w koncu potrafilam zebrac sie, przestac plakac i zaczelam usmiechac sie do ludzi.. Wrocilam. I wlasnie po tym moim powrocie znow pojawiles sie w moim zyciu- skruszony i cieply jak zwykle. I powinnam byla Cie wtedy poslac do stu diablow, ale nie umialam.. Wybaczylam Ci wszystko i znow zaczelam sie cieszyc z Twojej obecnosci. Nie umialam byc na Ciebie zla- bo uzewnetrzniales wszystko to, co uwielbialam w facetach.. Ideal? To chyba niemozliwe... Znow jednak zaczales chodzic wlasnymi sciezkami, a ja znow czekalam, zamartwialam sie.. I wracales po tygodniach do mojego zycia, a ja przyjmowalam Cie zawsze tak samo cieplo. Nie pytalam, nie marudzilam, bo zalezalo mi tylko na tym, zebys byl.. Nie wiem skad we mnie tyle wyrozumialosci.. Ale kiedy tak kolejny raz znikasz i wracasz z idiotyczna wymowka, juz nic nie jest takie idealne. Teraz nie chce juz miec Ciebie przy sobie, chce sie od Ciebie uwolnic.. Moze gdybym stanela przed Toba, a potem strzelila w twarz, poczulabym sie lepiej. Chcialabym, zeby ktos kiedys byl w stanie zamazac Twoj obraz, zebys juz nie przeslanial mi calego swiata.. Teraz oczywiscie placze przez Ciebie, ale obiecuje sobie, ze to ostatnie lzy poswiecone Tobie.. bo nawet na nie nie zasluzyles.. Dziekuje Ci za moja wyrozumialosc, cieplo, milosc..obudziles je we mnie... ale juz nigdy nie beda skierowane do Ciebie. Obiecuje to sobie i wszystkim tym ludziom, ktorym jeszcze na mnie zalezy. ..Moj najdrozszy snie, Twoj czas dobiegl konca....

Moj najdrozszy snie, nie wracaj do mnie, nie kaz mi kolejny raz przechodzic przez to samo..Mysle sobie, jak bardzo musialam komus zawinic, ze los mnie na to skazuje. Moje mysli, slowa, gesty- poswiecone czlowiekowi, ktory na nie nie zasluzyl. Znow mu wybaczam.. moja naiwnosc siega zenitu, a mimo to, nie potrafie. Taak, zrobilam sie miekka jak pluszowy mis, nie umiem zloscic sie, wypominac.. nie potrafie nie kochac Ciebie i za to mam wstret do samej siebie! Teraz chce tylko uciec od swej naiwnosci, znalezc spokojna przystan poza Twoim zasiegiem.. Znecasz sie nade mna, katujesz moja dusze.. zatracam sie w Tobie kolejny raz.. Dlaczego nie zostawisz mnie w spokoju? Moj najdrozszy snie, dlaczego nie moge sie z ciebie obudzic?.. Szukam na Ciebie lekarstwa.. Pozwol mi otworzyc oczy..

 

 

angelseyes : :
paź 21 2005 Smutkiem...
Komentarze: 2

Smutkiem jestes dla mnie

Lza splywasz po mnie

Cierniem w moim sercu sie odznaczasz

Kurz cierpkich wspomnien zostawiasz po sobie

I odchodzisz otoczony cieniem milczenia....

 

Chcialabym napisac, co sie ze mna stalo, moze to by mi pomoglo..oczyscilo moja zbolala dusze, ale narazie to chyba za wiele..Nawet nie moge GO znienawidzic..moze bym byla spokojniejsza....

angelseyes : :