Ból istnienia..
Komentarze: 0
Zakropkowalam twoje kontury
Jestes juz moj...
Zamknelam cie w dloniach
nalezysz do mnie..
Poznalam twe mysli na wskros
Nikt nie zna cie lepiej niz ja..
Nadalam barw twoim bezbarwnym oczom
Glodnym choc iskierki ciepla
Nic juz nas nie rozdzieli
A tak wiele laczy..
Napisalam to tak sobie, ktoregos wieczorka, ale to chyba nie ma adresata, tak sobie mysle..Albo po prostu ani ja nie wiem o nim, ani ten adresat o mnie tez nie wie jreszcze- zwyczajnie gdzies tam sobie jest... Taak.. dzis odczuwam bol istnienia, ale to normalka ostatnimi czasy normalka, hustawka nastrojow i te klimaty.. Sie przyzwyczailam:P Dzis odczulam to bardzo mocno, wrecz namacalnie, ze moj ekrecik juz nie jest tylko moim sekrecikiem.. I od razu, jak zwariowane, zaczely sie pojawiac rozkminki- ale co ja tam bede je tutaj przytaczac..istota sprawy jest to, ze ja chyba kocham zamartwiac sie, miec watpliwosci itc... Jak to zmienic? Noo, jakby mi sie raz tak od wielkiego swieta przytrafilo cos milego od tak, tobym przestala sie umartwiac.. Ale druga, bardoz wazna sprawa..Zeby nie bylo, ze ja tak slepo zapatrzona jestem- czy ja rzeczywiscie costam sobie zaczelam poczuwac, czy to zwyczajna iluzja jest?? Hmmmm... jak ja mam to poznac???
W ogole to chcialam powiedziec, ze sie zawiodlam... Okropniascie.Ale przeboleje to, bo mi jeszcze zostaly przynajmniej trzy osoby, ktore sa naaaaaajwazniejsze i mnie nie zawioda never:P Cos tu widze, ta notka nie podchodzi pod moj styl, ale wesolutko mi sie zrobilo..takie sa skutki..Ja tak sobie tu tylko chce wyrazic malutka nadzieje, ze bedzie doobrze, ze w koncu jakies tam chlorki sie na cos przydadza:P
Ja postepuje wedlug jakiegos chorego schematu!! Zmieniaja sie ludzie, ale sytuacje sa te same..Czy to trzeba leczyc? Czy to w ogole jest jakies zaburzenie??:P
Eee tam, gadanie..Buziaczki Misiaczki:P
Dodaj komentarz