Istnienie
Komentarze: 2
nie cierpie siebie i swojego losu ktory najwyrazniej sie na mnie uwzial.. ja juz sie niby przyzwyczailam do mojego pecha i nauczylam sie z nim zyc ale... czy nie moglby przejsc na kogos innego???
dlaczego zawsze kiedy widze malenkie swiatelko ono zaczyna sie przede mna chowac???
czasem chcialabym sie juz nie obudzic
albo zeby ktos mnie zabral z tego swiata zanim sama pozbawie siebie tej wartosci jaka jest zycie
bo zycie jest bardzo wazne
ale jak sie ma cel a nie skacze od porazki do porazki
mysle sobie
ze moze na to zasluzylam
moze kiedys komus az tak bardzo zawinilam ze teraz musze to odpokutowac
czuje sie..
opuszczona
niepotrzebna
samotna
tak.. ja
powiernica tajemnic wszystkich ludzi pomocna dlon wyciagnieta do kazdego kto o nia poprosi
czuje sie jak malenki robaczek ktory moglby nie istniec
ja juz nie chce kolejny raz obudzic sie ze swiadomoscia ze czeka mnie znow to samo
p o r a z k a
a najgorsze ze jeszcze jakis czas temu na chwile wrocilam do siebie bylam radosna pelna zycia
a teraz znowu pozostal po mnie cien.. i teraz juz tak latwo nie odsloni prawdy o mnie
moze to zbyt skomplikowane co tu pisze ale mam na mysli jedno:
istnienie mnie boli. . .
Dodaj komentarz