Najgorsze...
Komentarze: 0
No i jestem. Po dlugiej nieobecnosci na blogusiach odnalazlam sie. Nie powiem, ze w pelni szczescia, bo jedyne co ostatnio doskonale rozpoznaje to bol. Pod kazda postacia. Z obolalej duszy zaczyna bolec wszystko. Caly dzien chodze tryskajac radoscia, wieczorem becze do poduszki, caly dzien udaje mi sie szczesliwie doczekac wieczoru, by o tej 21 siasc na lozku i plakac.. przysnilo mi sie cos milego, niechetnie sie obudzilam..Mile sny sa motywacja na cay dzien..ja rano zaczelam plakac.. Najgorsze we mnie jest to rozmyslanie..
Dodaj komentarz