Wybaczenie..
Komentarze: 1
Wybaczylam mu.. Przeciez nie zrobil mi nic zlego..tak naprawde to po prostu okazal sie FACETEM.. Dla mnie zawsze byl kochanyi i cieplutki (a moze ode mnie tez czegos chce?) i jak go tak gryzlam, odpowiadalam polslowkami albo wcale to mu bylo jakos dziwnie..Chyba sie domyslil, ze wiem, a to za sprawa moich uroczych aluzji.. Probowal mi wpoic do glowki, ze to nieprawda, iz ONI maja wieksze potrzeby od kobiet.. Nie udalo sie..Juz ja wiem swoje! To mi sie dostalo po uszach, ze dorabiam sobie ideologie, bo widocznie mam zle doswiadczenia.. Nie dalam sie zbic z tropu i pierwszy raz nie jakalam sie, gdy "wymienailismy poglady" :P A potem, widzac jaka jestem biedna, przeziebiona, przytulil mnie.. Stalam jak kloda, ale on tego chyba nie wyczul. (wyczucie i facet? niee..) Najwazniejsze bylo to, ze w koncu dalam sie przytulic. Potem zapytal, czy juz mi lepiej.. No pewnie, ze nie!! Przeciez mialam sobie go z glowki wybijac, a jak tak dalej pojdzie to go sobie wbije jeszcze mocniej..I co tu zrobic?
Dodaj komentarz