Archiwum 19 lutego 2004


lut 19 2004 czwarty dzień tygodnia..
Komentarze: 1

Taki cudowny dzien, sloneczko za oknem, ciepelko na twarzy..odrazu chce sie zyc:) A wczoraj..poszlam sie odstresowac w Galaxy i co? Spotkalam JA..Pierwszy sklep, spojrzenie w lewo i skupienie wszystkich gromow, jakie sie tylko w moich oczach zmiescily na NIEJ.. Doba ma 24 godziny, godzina 60 minut, centrum handlowe w tym miescie niejedno, a w nim sklepow z 50. I czemu los sie uparl zebym AKURAT tam spotkala JA??

Nie zamierzam sie juz gnebic..przeciez zyje sobie dalej, polowa lutego za mna, swiat teoretycznie sie smieje i jest niezle..Mam wokol wielu przyjaciol, osobista "terapeutke" i kilku "gnebicieli"..Wszyscy mi mowia, jak im na mnie zalezy i w koncu zaczynam w to wierzyc, z checia wysluchuje ludzi, a czasem nawet cos madrze powiem..Patrzcie.Dzis zamiast sie uzalac, postanowilam znalezc cos optymistycznego w moim zyciu..do pelnego optymizmu jeszcze czegos brakuje, ale..juz niedlugo...

Idac przed siebie

Potykam sie o wystajace konary codziennosci

Omijam wystawy pelne krzykow i pretensji

Spaceruje pod mostem nieskonczonych nadziei

By spoczac w ogrodzie optymizmu

Na zielonej lawce

I z sercem na dloni

Czuje ze jestem soba..

angelseyes : :