Archiwum 23 marca 2004


mar 23 2004 burza, nić i paranoje..
Komentarze: 1

Jak wczoraj mowilam, wierze we wszystko.. Ja i Martusia pisalysmy do siebie meski, z podobna trescia, przepelnione zloscia i rezygnacja.. A wystarczyl dzisiejszy dzien, zebysmy sie opamietaly.. Marta chyba rzeczywiscie ma madrego chlopaka, a ja chyba..rzeczywiscie jestem naiwna. Trudno sie mowi. Mam takie swoje dziwne stany, ze czasem utopilabym Go w lyzce wody, ale zawsze potrafi zrobic cos, co znow uspi moja czujnosc..Nie potrafie byc zla, nie umiem dlugo myslec tak, jak myslalam wczorajszego wieczora.. Moze i bywaja chwile, gdy jestem niemila, gromy sypia sie z moich oczu jak przy letniej burzy.. Kazda letnia burza konczy sie tecza, tak ja zapominam, ze cos bylo nie tak. Zycie jest za krotkie, zeby wszystko rozpamietywac, nie wykorzystywac kazdej jego chwili.. Nie wiemy przeciez, kiedy urwie sie ta nic... NIE ZWATPIE..Czuje..czuje cos. Nie nazywam narazie tego uczucia, bo pewnie jak zwykle sie pomyle.. UWIELBIAM..to dobre slowo. Uwielbiam z Toba rozmawiac, sluchac Cie, klocic sie z Toba, patrzec na Ciebie, uwielbiam, gdy jestes obok.. Nie wierzcie mi, kiedy po raz setny mowie, ze NIENAWIDZE..to takie moje male paranoje..

angelseyes : :