Komentarze: 2
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
Life is brutal and full of zasadzkas.. Ta zasada ilustruje mo zywocik... Niby wszystko dobrze, a tutaj... znow jakis dol mnie zlapal. Nienawidze tych stanow.. brak mi wtedy weny, gryze wszystkich dookola, chodze jak cien czlowieka i wszystko jest dla mnie na "nie".. Teraz wlasnie nie ciesza mnie moje urodzinki.. zwisaja mi kompletnie.. nie potrafie sie jakos nimi cieszyc..tak samo, jak nie ciesze sie studniowka... Pozapraszalam sobie troche ludzi, na pewno nie bedzie smutno czy nudno, ale.. nie bedzie jednej osoby, ktora wybrala party swojej bylej.. i moze nawet mnie to nie boli, brak jego obecnosci, ale bardziej chyba to uczucie, ze jestem w pewnym sensie wystawona..
Serduszko peka mi tez dlatego, ze znow sie boje, co bedzie dalej... Niby zdecydowana, ale nie zakochana, niby ozywiona, ale nie zarumieniona, niby usmiechnieta, a jednak pelna bolu... Martwie sie, ze moze byc tak samo, jak kiedys, ze wszystko legnie w gruzach.. i to nie ja sie do tego przyczynie, ale moja przyjaciolka.. Ja wiem, ze ona nie ma zlych intencji, wrecz przeciwnie- chce mi pomoc i dziekuje jej za to, ale w pewnych chwilach robi cos, co moje serduszko wprawia w drzenie..niezbyt pozytywne drzenie.. Kucze, ja wiem, jak ona lubi czuc sie adorowana, ale czy akurat musi sie przytulac do Niego.?? Eh, szkoda mi pisac..oczywiscie, powiedzialam jej o tym, jak to widze.. Nie wiem, czy pojela..
Kucze! Pisze jak jakas zabiedzona nastolatka!!:P
I tak bedzie dobrze!:P
Sobota byla dla mnie ciezka.. Moj ukochany dziennikarz przegral walke ze straszna choroba.. niby to nikt bliski, a jednak wiadomosc ta calkowicie mnie przygnbila.. Chodzilam struta do poniedzialku.. I nie tylko dlatego, ogarnela mnie jakas deprecha.. nie obochodzilo mnie czy jem, czy nie, czy zyje..chcialam tylko spac.. zastanawialam sie, po co ja wlasciwie oddycham, skoro to wszystko i tak idzie na marne.. I tak nas kiedys tutaj zabraknie.. a wiec moze przyspieszyc to, skoro po tamtej stronie jest tak pieknie..?? Mialam lezki w oczach piszac do Asi.. Moj zywotek nie jest pelen radosci.. bylo ze mna zle, ale sa dwie osoby, ktore mi pomogly.. ktos bardzo szczegolny.. bez nich nie bylabym tak silna, nie walczyla..
dziekuje- przyjaciolki...
Nie wiem co bedzie, jak i czy znow historia, ktora lubi zataczac krag, nie wroci do tamtego czasu... Wiem, ze chce sie usmechac od tak..do siebie..do Was...do swiata...
*
Olimpijczyk na gg, a ja nic! Nie zagaduje do niego, jak kiedys.. sam moglby to zrobic! I co ja mu teraz powiem.? To wszystko jakos sie zatarlo.. Kiedys rozmowa byla chwila radosci, a teraz wcale mi nie przeszkadza, ze nie zagaduje i specjalnie mnie to nie boli.. A wlasciwie, to co on tutaj robi o tej porze??:D EEE nie wazne, bylo-minelo...
*
A to co jest teraz, boje sie, ze bedzie identyczne.. A moze nie..przeciez Asienka bierze sprawe w swoje lapki, a ja cos czuje, ze to jest nieco inne..
*
Niedobrze..zaobserwowalam u siebie kolejna oznake..procz rozczulenia sa jeszcze miekkie nozki:D Woops..
*
Kucze.. Chcialabym, zeby tym razem to nie umarlo w zarodku, ale wyroslo na pieknego kwiatuszka:D
*
Usmiech mowi wszystko!