Archiwum styczeń 2006


sty 27 2006 Zdecydowałam..
Komentarze: 1

No i stało się.. zdecydowałam się na przyjaźń. Chyba zdecydowałam za nas dwoje, przynajmniej takie odniosłam wrażenie, gdy Ci to oznajmiłam. Wiem, że jesteś ważną częścią mojego życia, wiem, jak bardzo Cię potrzebuję i dlatego, paradoksalnie, po to, żeby Cię nie stracić, odcięłam nas od siebie.Nie wiem, czy nie robię tego dla siebie, by Ciebie po prostu nie stracić.. Wczoraj usłyszałam, że na ostatniej imprezie nie odstępowałeś Marty na krok.. Ładna dziewczyna, taka ciepła i miła.. o mnie tak zawsze mówisz.. ciekawe czy o niej już też?.. To chyba normalne, że czuję troszeczkę zazdrość? Ale to chyba przejdzie.. Wiesz, ostatnio często stają mi przed oczami nasze najpiękniejsze wspólne chwile..Zawsze kiedy śnisz mi się w nocy i budzę się zdezorientowana, powtarzam to sobie,że zrobiłam dobrze..może w koncu w to uwierzę...

Siadam na łóżku z kubkiem herbaty w ręku.. ale nie mogę się napić- ręce za bardzo mi się trzęsą. Próbowałam spać, ale nie da się..obrazy same wciskają się przed oczy.. Nie mogę uwierzyć, że los zabiera mi Ciebie tak szybko, jak postawił Cię na mojej drodze.. ale nie mogę mieć pretensji- - sama go do tego zmusiłam...

W drodze na uczelnię miałam najczarniejsze z myśli i z premedytacją wpychałam się pod przejeżdżające przez jezdnię samochody. Jak na złość, jechały zbyt wolno, przez te mrozy.. Po południu zaczęłam się śmiać, nie myślałam już o Tobie tak intensywnie. To zasługa przyjaciół, których na szczęście jeszcze mam. A gdy nadszedł wieczór, mniebyło już całkiem obojętne, co się stanie. Czuję, że jesteś jakiś inny, obcy. To Twoje "skarbuś, jesteś dla mnie ważna i wyjątkowa, boli mnie kiedy piszesz mi takie rzeczy" już mnie nie przekonuje.. Pomyliłam się chyba, nie nadaję się do tego,żeby wychowywać gówniarza.. chyba się starzeję i potrzebuję stabilizacji, pewności i zaufania, a tego nie mogłeś mi dać. Jesteś dla mnie ważny, ale to za mało, żebym mogła znów zaryzykować spokój sojego ducha...

angelseyes : :
sty 07 2006 Jak księżniczka. .
Komentarze: 1

Co jest ze mną nie tak? Próbuję wszystko poukładać...

Karol był słodki, do momentu,kiedy przestał mnie bronić przed złośliwymi kolegami.. potem nie chciałam go znać.. rzuciłam mu w twarz wszystko, co o nim myślę, a on rzucił mnie. Teraz wiem, że byliśmy za dziecinni i po prostu bawiliśmy się w związek..Michał bardzo starał się, żeby coś nam wyszło, ale nie poszło po jego myśli, bo jak tylko wyjechałam, przestało mi zależec i nie odbierałam już telefonów.. Paweł na początku podobał mi się, a szczególnie te jego zabiegi, żeby mi było jak najlepiej, jednak ta troska stała się zbyt przytłaczająca.. nie potrafiłam nawet prosto w oczy powiedzieć mu, że nie wnosi do mojego życia żadnej iskierki- uciekłam.. Kacper był zemstą losu za nich wszystkich.. zakochałam się pierwszy raz w życiu i bolało.. rzucił mnie dla przyjaciółki i zostałam sama. . Od tej pory każdy jest nie taki, jak powinien być: Łukasz głupio się uśmiechał, Michał był zbyt prosty, Andrzej za bardzo skomplikowany, Wojtek za grzeczny, Michał za bardzo rozrywkowy (coś za dużo tych Michałów w moim życiu) a Krzyś za bardzo porywczy.. Jak tylko coś zaczyna się układać, ja zaczynam wszystko analizować i dochodzę do wniosku, że to nie TEN.. Teraz też.. moje kochanie, najważniejsze dla mnie, zrobiłabym dla Niego wszystko, a jednak.. denerewuje mnie jego nieodpowiedzialność, olewczy stosunek do życia... Zaczynam zachowywać się jak księżniczka-nikt nie jest mnie wart.. Boje się, że w końcu zamknę się w tej wieży, a klucz w końcu się rozpłynie.. Co mam zrobić?

angelseyes : :