Komentarze: 0
Nareszcie odzyskalam wzgledny spokoj...Heh..wzielo mnie troszeczke,ale tak..tycio:P Slodki jest, ale narazie niczego wiecej nie chce poczuc..chce po prostu, zeby bylo dobrze..Moje smuteczki odeszly w cien,wraz z odzyskaniem chociaz kropelki wiary..nic nie jest przesadzone, ale...Boshe! Pisze bez ladu i skladu!
Nawazniejsze jest to,co DZIS..Nawet mi nastroj szampanski wrocil, wiec dzisiejszy wieczor bedzie z pewnoscia nalezal do najbardziej udanych w roku..
Yeaaaaah, a potem to juz proza zycia..pewnie sobie w weekend wyzajaczkuje cos znow i zlapie dola..Chyba, ze...:D
Cos mi wena uszla..:P Nic nie poradze na to, ze przychodzi zawsze wtedy, kiedy moja dolinka osiaga rozmiary Wielkiego Kanionu:P
Czuje sie lepiej i lapie sie niestety na coraz czestrzym mysleniu o kims, kto jeszcze do niedawna byl dla mnie po prostu szeroko usmiechajacym sie czlowieczkiem, mijanym na korytarzach..