Komentarze: 2
To było troszeczkę jak cios poniżej pasa.. dosłownie i w przenośni. Możesz być dla mnie najważniejszy na świecie, ale jeśli jesteśmy tylko przyjaciółmi, chcę wyczuwać tę granicę nie do przekroczenia. Oddałam Ci swoje serce, swoje myśli, ale jest coś, czego nigdy nie dostaniesz.. Kiedyś powiedziałam Ci, że zrobiłabym dla Ciebie wszystko. Chyba źle to odczytałeś. Szanuję siebie, swoje przekonania, swoje uczucia..Wiem, że gdyby było inaczej, bylibyśmy ze sobą.. już dawno. Nie chcę teraz widzieć w Twoich oczach tego ognia.. boję się go, boję się Ciebie, w końcu i siebie.. Pytasz, czy to dobrze, że się przyznałeś.. Dla mnie dobrze, dla Ciebie też, ale dla nas..chyba nie. Mam tyle myśli, że chyba i piszę trochę bez ładu i składu.. Póki jest tak, jak je
st, nie będzie inaczej..Jesteśmy obok siebie, jakby tej rozmowy nie było.. a jednak Ty cieszysz się z mojego przyjazdu "Skarbie, jeszcze 10 dni i się widzimy".. i co ja mam teraz myśleć? Ale już się chyba nie boję niczego. Nic mnie już chyba nie zaskoczy..