Komentarze: 0
Nie dopuszczam, by te dwa słowa wymknęły mi się niepostrzeżenie.. Oszukuję samą siebie, przecież czyta się ze mnie, jak z otwartej księgi i wiadomo, o co w tym wszystkim chodzi.. A ja milczę, nawet o tym nie myślę. ..
Boję się? Tak, to jest strach- potężny, nieuzasadniony strach, który mnie dopada zawsze, gdy myślę o Tobie.. O nich też tak kiedyś myslałam i są już historią.. Czy to było to samo?.. Teraz wydaje mi się, że nie.. Kiedy to porównuję, tamte momenty były uboższe i bledsze i jakieś takie... niepełne.. Ale nie usłyszysz tego ode mnie...Przecież to, co nie jest wypowiedziane, może tak do końca nie istnieć...
Widzę, jak bez Ciebie usycham. Jeszcze 26 dni....