Komentarze: 2
Gdyby na swiecie byli sami pesymisci, albo sami pesymisci otaczaliby mnie, dostalabym korby.. Wystarczy, ze ja sie doluje na maxa kazdego samotnego wieczoru, ze lzy mi leca jak grochy, ilekroc znajde sie w krainie wewnetrznych przemyslen na granicy z drazliwymi tematami.. Masakra.. A tu jeszcze mi ktos powie/napisze, ze zawsze moze byc gorzej..Nie sloneczka..Bo niech mi ktos powie..czy jest cos smutniejszego ..??
A tak..przytule sie do mojego misia (oczywiscie do tego pluszowego, z ktorym spie), powysylam kilka(nascie) SMSow, ktore baaaaaardzo nadszarpna moj budzet, poplacze przy otwartym oknie (czy wiedzieliscie, ze widok z duzej wysokosci wyzwala w czlowieku mysli samobojcze?), podoluje sie troszeczke, po raz setny sprobuje wszystko w glowce poukladac, co mi z pewnoscia i tak nie wyjdzie (zeby tradycji stalo sie za dosc)..ale zawsze wtedy wiem, ze jest ktos, kto mnie slyszy, zawsze jest ktos, kto jest przy mnie.. Nawet jesli to nie mozesz byc Ty, sa oni...