Dzien, jak kazdy inny..nie, znow klamie..Wczoraj ZNOW mialam zly wieczor..Po prostu czasem bez sensu daze do zranienia samej siebie..Tym razem tez tak bylo..nie potrafie sie z tym wszystkim pogodzic, a niektore obrazy tylko poglebiaja moje zrezygnowanie i smutek. Ale dzis, po raz kolejny wydalo mi sie, ze NARESZCIE wszystko sie ulozylo..po raz kolejny pomyslalam, ze to wszystko juz za mna i chyba rzeczywiscie tak jest..Nareszcie pozostala tylko sympatia, a to, co powinno jak najszybciej zginac, pozostalo wspomnieniem..a wszystko dzieki moim cudownym przyjaciolkom i lekcji polskiego:)
Wnioski z soboty tez sie jakos rozmyly, bo choc trudno jest mnie samej zrozumiec siebie, to tym razem udalo sie..Zle wszystko ocenilam, a teraz widze calosc bardzo jasno..I tutaj znow, gdyby nie Madzia..:)
Ciezko jest zmusic serduszko do szybszego bicia, gdy tak niedawno sie rozpadlo i cudem jeszcze funkcjonuje..Po raz kolejny pozytywne myslenie zawdzieczam tym najblizszym..szczegolnie Asi, Madzi i Piotrusiowi:)
W tej chwili to mysle wylacznie o przedsiewzieciu zaplanowanym razem z Madzia, a czy w najblizszym czasie cos do tego dojdzie..Moze..juz dochodzi, ale co by nie zapeszyc, moge prosic Aniolka o szybsze obroty skrzydelkami:)
Ciesze sie bardzo, ze ktos, kogo los nie jest mi obojetny, NARESZCIE moze sie cieszyc calym soba i roztacza wokol wczesniej niezauwazalne fluidy heheh. Takie cos przydaloby sie jeszcze kilku osobom, a i ja bede wtedy szczesliwsza..
thx za wsparcie!! Dzieki Wam wszystko jest na swoim miejscu:*